Drodzy czytelnicy, mam gratkę dla osób, które uczą uczyć się przez internet. Dzisiaj przedstawię Wam platformę językową Multikurs.pl.
Strona internetowa oferuje nam kursy z 11 języków: angielski, niemiecki, hiszpański, włoski, francuski, rosyjski, norweski, niderlandzki, chiński, japoński oraz arabski. W przypadku języka francuskiego mamy do czynienia z superpakietem łączącym 3 kursy w jednym: Profesor Pierre dla początkujących (poziom A1-A2), Profesor Pierre dla średnio zaawansowanych (poziom B1-B2) oraz kurs MultiSłówka. Jednakże wszystkie trzy kursy można kupić osobno, ale wiadomo, że zapłacimy więcej niż za pakiet kursów.
Lista rozdziałów wraz z wyszczególnieniem najważniejszych zagadnień gramatycznych i leksykalnych poruszanych w poszczególnych rozdziałach.
Profesor Pierre dla początkujących:
Wszystkie rozdziały zaczynają się od dialogu wprowadzającego nas w daną tematykę. Dialog możemy odsłuchać oraz przeczytać. Dobrym sposobem jest śledzenie tekstu wraz z jego jednoczesnym słuchaniem. Poprawia to nasze umiejętności poprawnej wymowy. Dodatkową zaletą tego typu ćwiczenia jest możliwość nagrania poszczególnych fraz - możemy wtedy porównać swoje nagranie z oryginałem. Kolejne ćwiczenie to wysłuchanie zdań i przyporządkowanie mu odpowiedniego miejsca w dialogu. Jednocześnie zapamiętujemy pytania i odpowiedzi, które mogą nam się przydać w codziennych rozmowach w języku francuskim. Następne ćwiczenie to uzupełnianie luk, które jest kolejnym rodzajem zadań pomagającym zapamiętać słownictwo.
W kursie znajdziemy również ilustrowane fiszki, które pomagają w nauce przede wszystkim wzrokowcom. Podoba mi się to, że w kursie połączono wiele różnych form zadań pobudzając wiele ludzkich zmysłów w tym samym czasie. Tak jak w przypadku dialogów i tutaj mamy możliwość nagrywania. Po nauce słownictwa przechodzimy to ćwiczeń. Najpierw z czterech możliwych odpowiedzi wybieramy jedną poprawną. Później mamy do czynienia ze zrozumieniem ze słuchu: wpisujemy w wyznaczone miejsce to, co usłyszeliśmy - jest to dobre, bo ćwiczymy jednocześnie poprawną pisownię jak i rozumienie tekstu słuchanego. Podobnym zadaniem jest wpisywanie francuskiego odpowiednika podanego wyrazu/zwrotu w języku polskim. Kolejną zaletą jest to, że na każdym kroku i to na etapie nauki oraz w trakcie robienia ćwiczeń osłuchujemy się ze słownictwem, które mimowolnie wpaja się nam w głowach.
Ćwiczenia typu prawda fałsz na podstawie filmu lub nagrania - to kolejna propozycja od Multikursu. Jedyna wada jaką zauważyłam to przesuwanie filmiku, który częściowo zasłania nam ekran. Rozwiązania tego problemu są dwa: albo stałe miejsce na filmik albo przesunięcie okna animacji w wolne miejsce bez napisów.
Moim ulubionym ćwiczeniem są słówka z formie prezentacji. Uwielbiam łączyć obrazki ze słownictwem, co zapewne widzicie w każdym wpisie na blogu. Do tego wszystkiego dodane są zadania na rozumienie ze słuchem i dopasowywanie podpisów do odpowiednich obrazków.
Aby rozszerzyć nasze słownictwo ciekawą sekcją są słówka dodatkowe. Dział ten został przygotowany dla użytkowników chcących jeszcze głębiej poszerzyć swoją wiedzę na dany temat.
W każdym rozdziale zostaje przedstawiona forma pisemna czy to list nieoficjalny czy list motywacyjny itp. Poznajemy budowę dajemy formy, uzupełniamy luki, ale brakuje mi polecenia, w którym od A do Z użytkownik sam pisałby daną formę. Jednakże było by to kłopotliwe w sprawdzeniu - potrzebowalibyśmy wykwalifikowanych osób, które sprawdzałyby wszystkie prace.
Obszernie rozpisałam się o słownictwie, ale Multikurs nie zapomniał o gramatyce. We wszystkich rozdziałach przedstawiono parę zagadnień gramatycznych wraz z ćwiczeniami (uzupełnianie luk, test wyboru).
Po każdych sześciu przerobionych rozdziałach (lub ostatnich czterech) mamy do czynienia z testem sprawdzający nasze umiejętności leksykalne i gramatyczne. Test ze słownictwa polega na wysłuchaniu w języku francuskim danego zwrotu i odnalezienie prawidłowego tłumaczenia. W przypadku testu z gramatyki mamy wybrać poprawną odpowiedź dla podanej luki w zdaniu. Brakuje mi ćwiczenia, które łączyłoby jednocześnie słownictwo i gramatykę. Myślę, że byłoby to trudne zadanie, ale wymagające jeszcze większej pracy ze strony użytkownika.
Strona internetowa oferuje nam kursy z 11 języków: angielski, niemiecki, hiszpański, włoski, francuski, rosyjski, norweski, niderlandzki, chiński, japoński oraz arabski. W przypadku języka francuskiego mamy do czynienia z superpakietem łączącym 3 kursy w jednym: Profesor Pierre dla początkujących (poziom A1-A2), Profesor Pierre dla średnio zaawansowanych (poziom B1-B2) oraz kurs MultiSłówka. Jednakże wszystkie trzy kursy można kupić osobno, ale wiadomo, że zapłacimy więcej niż za pakiet kursów.
Lista rozdziałów wraz z wyszczególnieniem najważniejszych zagadnień gramatycznych i leksykalnych poruszanych w poszczególnych rozdziałach.
Profesor Pierre dla początkujących:
- Skąd pochodzisz? (powitania i pożegnania, przedstawianie się, kraje, języki, charakter, wgląd zewnętrzny, list nieformalny, wymowa, zaimki osobowe, czasownik être i avoir, rodzajnik nieokreślony)
- W szkole i w domu (przedmioty szkolne, godziny, dom, list formalny, liczebniki główne i porządkowe, rodzajnik określony)
- Moja rodzina, moja praca (członkowie rodziny, zawody, dni tygodnia, rodzajnik cząstkowy)
- W kuchni (owoce, warzywa, sklepy, czas teraźniejszy)
- Pytanie o drogę (na dworcu kolejowym, na lotnisku, środki transportu, w hotelu, zaimki wskazujące)
- Środowisko naturalne (pogoda, zwierzęta, stopniowanie przymiotników, futur proche, tryb rozkazujący)
- Zdrowie (u lekarza, w aptece, części ciała, pierwsza pomoc, czasowniki modalne, pytania, czas przeszły)
- Sport i czas wolny
- Co robimy dziś wieczorem? (teatr, kino, przeczenia)
- Przeczytaj instrukcję! (komputer, czas przeszły)
- Portret pamięciowy (wygląd zewnętrzny, miejsce przymiotnika)
- Życie towarzyskie
- Ciemna strona człowieka (czasy przeszłe, zaimki dzierżawcze)
- Ludzka natura (emocje, znaki zodiaku),
- Rozgość się! (dom, kolory, materiały, czas przyszły)
- Edukacja
- Szukanie pracy (zaimek en i y)
- Rodzina i przyjaciele (czynności codzienne, czasowniki nie regularne)
- Jemy na mieście! (w restauracji)
- Szaleństwo zakupów (ubrania)
- Cztery strony świata (wakacje, działania matematyczne)
- Dzika natura (przyroda, strona bierna)
- Zdrowy tryb życia (choroby)
- Wielbiciele sportu
- Sztuka, kultura i rozrywka (instrumenty muzyczne)
- Nowe technologie
- Finanse osobiste
- Państwo i polityka (mowa zależna)
- Życie w wielkim mieście
- Nie stresuj się! (emocje)
- Rozwój osobisty
- Nowoczesne społeczeństwo (strona bierna)
W kursie znajdziemy również ilustrowane fiszki, które pomagają w nauce przede wszystkim wzrokowcom. Podoba mi się to, że w kursie połączono wiele różnych form zadań pobudzając wiele ludzkich zmysłów w tym samym czasie. Tak jak w przypadku dialogów i tutaj mamy możliwość nagrywania. Po nauce słownictwa przechodzimy to ćwiczeń. Najpierw z czterech możliwych odpowiedzi wybieramy jedną poprawną. Później mamy do czynienia ze zrozumieniem ze słuchu: wpisujemy w wyznaczone miejsce to, co usłyszeliśmy - jest to dobre, bo ćwiczymy jednocześnie poprawną pisownię jak i rozumienie tekstu słuchanego. Podobnym zadaniem jest wpisywanie francuskiego odpowiednika podanego wyrazu/zwrotu w języku polskim. Kolejną zaletą jest to, że na każdym kroku i to na etapie nauki oraz w trakcie robienia ćwiczeń osłuchujemy się ze słownictwem, które mimowolnie wpaja się nam w głowach.
Aby rozszerzyć nasze słownictwo ciekawą sekcją są słówka dodatkowe. Dział ten został przygotowany dla użytkowników chcących jeszcze głębiej poszerzyć swoją wiedzę na dany temat.
W każdym rozdziale zostaje przedstawiona forma pisemna czy to list nieoficjalny czy list motywacyjny itp. Poznajemy budowę dajemy formy, uzupełniamy luki, ale brakuje mi polecenia, w którym od A do Z użytkownik sam pisałby daną formę. Jednakże było by to kłopotliwe w sprawdzeniu - potrzebowalibyśmy wykwalifikowanych osób, które sprawdzałyby wszystkie prace.
Obszernie rozpisałam się o słownictwie, ale Multikurs nie zapomniał o gramatyce. We wszystkich rozdziałach przedstawiono parę zagadnień gramatycznych wraz z ćwiczeniami (uzupełnianie luk, test wyboru).
Po każdych sześciu przerobionych rozdziałach (lub ostatnich czterech) mamy do czynienia z testem sprawdzający nasze umiejętności leksykalne i gramatyczne. Test ze słownictwa polega na wysłuchaniu w języku francuskim danego zwrotu i odnalezienie prawidłowego tłumaczenia. W przypadku testu z gramatyki mamy wybrać poprawną odpowiedź dla podanej luki w zdaniu. Brakuje mi ćwiczenia, które łączyłoby jednocześnie słownictwo i gramatykę. Myślę, że byłoby to trudne zadanie, ale wymagające jeszcze większej pracy ze strony użytkownika.
Dodatkową zaletą jest słownik, który znajdziemy na platformie. Nie musimy już włączać wielu kart w przeglądarce by rozpocząć naukę - wszystko mamy pod ręką, co bardzo sobie cenię.
Oprócz ciekawostek mamy też inne formy umilenia czasu nauki - są to gry (Pacman, memory, baloniki), ćwiczenia oraz artykuły, które z pewnością ułatwią nam zapamiętanie słownictwa.
Dodatkowym kursem do podstawowego kursu są MultiSłówka. Aplikacja ta jest dostępna w wersji na komputer jak i na telefon (za darmo). Myślę, że Ci z Was, który zastanawiają się nad kupnem kursu w pierwszej kolejności zachęcam do wypróbowania aplikacji. Jeśli się Wam spodoba, to z pewnością nie będziecie mieli zastrzeżeń co do kursu.
Gratuluję wszystkim zwycięzcom. Proszę o mailowy kontakt wraz z napisaniem z jakiego języka i jaki poziom (początkujący czy średnio zaawansowany) byście chcieli jako nagrodę.
PS Już jutro kolejny konkurs - zaglądajcie na bloga :)
AKTUALIZACJA!!!
Dodatkowym kursem do podstawowego kursu są MultiSłówka. Aplikacja ta jest dostępna w wersji na komputer jak i na telefon (za darmo). Myślę, że Ci z Was, który zastanawiają się nad kupnem kursu w pierwszej kolejności zachęcam do wypróbowania aplikacji. Jeśli się Wam spodoba, to z pewnością nie będziecie mieli zastrzeżeń co do kursu.
Razem z firmą Multikurs.pl przygotowaliśmy konkurs. Po raz pierwszy są nagrody podzielone na poszczególne miejsca:
1. miejsce - dostęp do dowolnego kursu na 12 miesięcy
2. miejsce - dostęp do dowolnego kursu na 6 miesięcy
3. miejsce - dostęp do dowolnego kursu na 6 miesięcy
4. miejsce - dostęp do dowolnego kursu na 3 miesiące
5. miejsce - dostęp do dowolnego kursu na 3 miesiące
Aby wygrać 1 z 5 kursów należy
odpowiedzieć na następujące pytanie wraz z uzasadnieniem:
Jakie są Wasze sposoby na naukę słówek?
Na Wasze odpowiedzi czekam w komentarzach pod
tym wpisem lub jeśli nie posiadacie konta na Blogerze to wyślijcie mi
swoje zgłoszenie przez formularz kontaktowy, który umieszczony jest na
stronie po lewej stronie.
Na Wasze zgłoszenia konkursowe czekam do 21.01.2018 r. Zwycięzca zostanie wyłoniony przeze mnie. Ogłoszenie wyników odbędzie się dnia 22.01.2018 r. na końcu tego wpisu.
Poprzez
udział w moim konkursie uczestnik wyraża zgodę na przetwarzanie jego
danych osobowych na potrzeby konkursu.
Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie oraz życzę wszystkim powodzenia! :)
Czas na ogłoszenie wyników. Dziękuję wszystkim za kreatywne odpowiedzi. Nie mogę nagrodzić wszystkich, ale cieszę się, że do połowy z Was nagrody powędrują. Zacznę ogłaszać wyniki od ostatniego miejsca, by pierwsze miejsce zostawić na koniec jako wisienkę na torcie.
5. miejsce dla Magdaleny Patyk - za jej rodzinną naukę słówek razem z mamą (pozdrawiam zarówno Ciebie jak i mamę - mam nadzieję, że jednym kursem podzielicie się obie):
Do nowych słówek szukam rymów, ze znanymi mi już słowami, i próbuję z
nich ułożyć wierszyk- np. 2 wersowy. Staram się też je powiązać z ich
znaczeniem, szukając ich realnego odpowiednika, by także wzrok brał
udział w zapamiętywaniu, bo przecież im więcej zmysłów jest
zaangażowanych, tym lepiej:) Uczę się chodząc, bo to mnie odpręża,
pobudza myślenie, i angażuje zmysł ruchu. Zapisuję je i czytam co jakiś
czas, i się sama sprawdzam, zakrywając ich znaczenie lub sposób pisania,
i patrzę, czy zrobiłam to dobrze. Zapisuję je też na kartce, a potem
sprawdzam pisownię. Wyłapuję je w piosenkach i filmach, i cieszę się, że
je rozumiem! Szukam też w słowniku z nimi wyrażeń, idiomów, i
zapamiętuję ich znaczenie w różnych kontekstach. Uczę też mamę słówek, a
potem wzajemnie się sprawdzamy;)
4. miejsce dla jolitc - za opowieść o panu w sklepie, który zapoczątkował u niej naukę słówek (Jola widujesz jeszcze tego pana w sklepie?):
Mój sposób na słówka to zapisywanie ich najpierw wraz z tłumaczeniem, te trudniejsze dodatkowo z "wymową", przy kolejnej powtórce zapisuję, te które zapamiętałam już tylko w oryginale. Następnie znajduję zdania z tymi konkretnymi słowami- kontekst. Staram się także zapamiętywać ze słyszenia nowe słowa, a potem sprawdzam ich znaczenie. Pierwszym taki słowem było usłyszane w sklepie. Zainteresowało mnie, gdy pan przede mną powtarzał podając kolejno różne wina kasjerce... six fois...cinq fois... etc, a że miał dużo rodzajów :)
Mój sposób na słówka to zapisywanie ich najpierw wraz z tłumaczeniem, te trudniejsze dodatkowo z "wymową", przy kolejnej powtórce zapisuję, te które zapamiętałam już tylko w oryginale. Następnie znajduję zdania z tymi konkretnymi słowami- kontekst. Staram się także zapamiętywać ze słyszenia nowe słowa, a potem sprawdzam ich znaczenie. Pierwszym taki słowem było usłyszane w sklepie. Zainteresowało mnie, gdy pan przede mną powtarzał podając kolejno różne wina kasjerce... six fois...cinq fois... etc, a że miał dużo rodzajów :)
3. miejsce dla Agnieszki Marty - za wykorzystanie do maksimum swojego czasu - gdziekolwiek się znajduje tam jest i jej magiczny zeszyt:
Mój sposób na naukę słówek, który praktykowałam już we wczesnej
podstawówce to po prostu jak najczęstsze czytanie w danym języku. Dzięki
temu oswajałam się wzrokowo z pisownią, byłam z siebie dumna, że udało
mi się coś zrozumieć (choćby z kontekstu ;)), a co trudniejsze słówka
zapisywałam w specjalnym zeszycie i po każdym zakończonym rozdziale
książki uczyłam się ich po prostu na pamięć. Plus tego był taki, że
jeśli dane słówko pojawiało się w książce często, mimochodem je już
zapamiętywałam i tym sposobem do nauki na końcu rozdziału zostawało mi
tak naprawdę niewiele.
Aaa i co jeszcze ważne - słówka powtarzałam wszędzie --> w poczekalni u lekarza, w drodze ze czy do szkoły, w każdej niemal wolnej chwili miałam przy sobie swój magiczny zeszycik :). W ten sposób zamiast marnować czas na bezproduktywne scrollowanie stron internetowych, przeznaczałam go na mimowolną naukę. I tym sposobem nawet nie czułam, kiedy się uczę i nie traktowałam tego jak przykrego obowiązku.
Aaa i co jeszcze ważne - słówka powtarzałam wszędzie --> w poczekalni u lekarza, w drodze ze czy do szkoły, w każdej niemal wolnej chwili miałam przy sobie swój magiczny zeszycik :). W ten sposób zamiast marnować czas na bezproduktywne scrollowanie stron internetowych, przeznaczałam go na mimowolną naukę. I tym sposobem nawet nie czułam, kiedy się uczę i nie traktowałam tego jak przykrego obowiązku.
2. miejsce dla Agnieszki Kot - za to, że śpiewać każdy może, a przede wszystkim za to, że nawet pies może być świetnym kompanem w nauce języków obcych:
Moje ulubione sposoby na słówka? Trochę tego mam. Ale moje 3 najbardziej popularne metody to 1. śpiewanie - ale nie na zasadzie że pięknie. Ja nie umiem śpiewać tylko przedrzeźniać piosenkę, dlatego to samo robię gdy śpiewam słówka - wymyślam najbardziej zwariowany sposób na ich zaśpiewanie. 2. przekupstwo - jak nauczę się kilku/kilkunastu słówek to mogę zjeść żelkę. I moja ulubiona opcja nr 3. Opowiadam historyjkę mojemu psu z użyciem słówek do nauczenia. Mój Gofer jak to mops uwielbia być w centrum uwagi i jak rozmawia się z nim to jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek i wydaje różne fuknięcia,mlaśnięcia i wzdychania w odpowiednich momentach więc jest idealnym partnerem do nauki gdy potrzebujesz do kogoś mówić.
Moje ulubione sposoby na słówka? Trochę tego mam. Ale moje 3 najbardziej popularne metody to 1. śpiewanie - ale nie na zasadzie że pięknie. Ja nie umiem śpiewać tylko przedrzeźniać piosenkę, dlatego to samo robię gdy śpiewam słówka - wymyślam najbardziej zwariowany sposób na ich zaśpiewanie. 2. przekupstwo - jak nauczę się kilku/kilkunastu słówek to mogę zjeść żelkę. I moja ulubiona opcja nr 3. Opowiadam historyjkę mojemu psu z użyciem słówek do nauczenia. Mój Gofer jak to mops uwielbia być w centrum uwagi i jak rozmawia się z nim to jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek i wydaje różne fuknięcia,mlaśnięcia i wzdychania w odpowiednich momentach więc jest idealnym partnerem do nauki gdy potrzebujesz do kogoś mówić.
I 1. miejsce dla Karoliny Laskowskiej - za ułożenie pięknego wiersza o swoich sposobach na naukę słówek:
Wszyscy mi wmawiali, że nauka słówek to nie taka prosta sprawa. A ja Was przekonam, że może być przy tym świetna zabawa.
Sposobów na naukę jest wiele, najważniejsze by zrealizować własne cele.
Słówka towarzyszą mi wszędzie: w kuchni, w salonie, a nawet w łazience.
Moja głowa chce ich wciąż więcej i więcej. Nie uczę się po kryjomu, fiszki jak tapeta wyklejają ściany w moim domu.
Zerkam na nie stale i tym samym język doskonalę.
Noszę je w torebce i w kieszeni, każdy bez wątpienia ten sposób doceni.
Wkuwam je w tramwaju i w kolejce do sklepowej kasy, by bez bariery językowej wyskoczyć na zagraniczne wczasy.
Nawet gdy na kawie spotykam się z przyjaciółkami, w obcym języku się porozumiewamy.
Szlifuję język jak diamencik, zapamiętując w ten sposób słówek wciąż więcej.
Wykorzystuję każde miejsce i czas, by nauka słówek nie poszła w las.
Już dziś to procentuje, bo z obcokrajowcami się dogaduję.
Od jutra nowy dział z fiszkami zaczynamy, więc nowe „tapety” dostaną moje ściany.
Wypróbujcie ten sposób, a przekonacie się sami, jak można skutecznie uczyć się słówek bawiąc się fiszkami.
Gratuluję wszystkim zwycięzcom. Proszę o mailowy kontakt wraz z napisaniem z jakiego języka i jaki poziom (początkujący czy średnio zaawansowany) byście chcieli jako nagrodę.
PS Już jutro kolejny konkurs - zaglądajcie na bloga :)
AKTUALIZACJA!!!
Z racji tego, że jedna ze zwyciężczyń nie zgłosiła się po odbiór nagrody, to przyznaję 4. miejsce Agnieszce, a oto jej odpowiedź konkursowa:
Ja mam dość śmieszny sposób zapamiętywania trudnych słówek, a mianowicie wymyślam ich polskie odpowiedniki, które podobnie brzmią np. jak uczyłam się liczb- kiedyś nie mogłam zapamiętać jak jest 30,40 i 50. mówiłam sobie je na głos i wpadłam na pomysł, że wymowa 30 kojarzy mi się ze słowem trąd, 40 z karetą a 50 z sękiem. To tylko takie przykłady, ale metoda na skojarzenia z polskimi słówkami działa 🙂
Z racji tego, że jedna ze zwyciężczyń nie zgłosiła się po odbiór nagrody i wyłonienie kolejnej osoby nie rozstrzygnęło konkursu, to przyznaję 4. miejsce Dominice Wróbel, a oto jej odpowiedź konkursowa:
Ja mam dwa sposoby na nauke słówek. Pierwszy to słuchanie i powtarzanie na głos danego słówka w oryginale a drugi sposob to zapisywanie slowek w zeszycie badz na kartce , w ten sposob ucze sie rowniez pisowni. I tak powtarzam dany zestaw tyle razy ile potrzeba , zazwyczaj 2 dni i pamietam wszystko. Jednak jak są ciezsze słowa to przyklejam karteczki w miejsca w ktorych czesto bywam typu szafki w kuchni, badz szafa naprzeciwko łózka :D
Ja mam dość śmieszny sposób zapamiętywania trudnych słówek, a mianowicie wymyślam ich polskie odpowiedniki, które podobnie brzmią np. jak uczyłam się liczb- kiedyś nie mogłam zapamiętać jak jest 30,40 i 50. mówiłam sobie je na głos i wpadłam na pomysł, że wymowa 30 kojarzy mi się ze słowem trąd, 40 z karetą a 50 z sękiem. To tylko takie przykłady, ale metoda na skojarzenia z polskimi słówkami działa 🙂
AKTUALIZACJA!!! NR 2
Z racji tego, że jedna ze zwyciężczyń nie zgłosiła się po odbiór nagrody i wyłonienie kolejnej osoby nie rozstrzygnęło konkursu, to przyznaję 4. miejsce Dominice Wróbel, a oto jej odpowiedź konkursowa:
Ja mam dwa sposoby na nauke słówek. Pierwszy to słuchanie i powtarzanie na głos danego słówka w oryginale a drugi sposob to zapisywanie slowek w zeszycie badz na kartce , w ten sposob ucze sie rowniez pisowni. I tak powtarzam dany zestaw tyle razy ile potrzeba , zazwyczaj 2 dni i pamietam wszystko. Jednak jak są ciezsze słowa to przyklejam karteczki w miejsca w ktorych czesto bywam typu szafki w kuchni, badz szafa naprzeciwko łózka :D
I blog often and I really thank you for your content.
OdpowiedzUsuńThis great article has really peaked my interest.
I will take a note of your website and keep checking
for new details about once per week. I opted in for your RSS feed as well.
Odpowiedź konkursowa Dominiki Wróbel:
OdpowiedzUsuńJa mam dwa sposoby na nauke słówek. Pierwszy to słuchanie i powtarzanie na głos danego słówka w oryginale a drugi sposob to zapisywanie slowek w zeszycie badz na kartce , w ten sposob ucze sie rowniez pisowni. I tak powtarzam dany zestaw tyle razy ile potrzeba , zazwyczaj 2 dni i pamietam wszystko. Jednak jak są ciezsze słowa to przyklejam karteczki w miejsca w ktorych czesto bywam typu szafki w kuchni, badz szafa naprzeciwko łózka :D
Mój sposób na słówka to zapisywanie ich najpierw wraz z tłumaczeniem, te trudniejsze dodatkowo z "wymową", przy kolejnej powtórce zapisuję, te które zapamiętałam już tylko w oryginale. Następnie znajduję zdania z tymi konkretnymi słowami- kontekst. Staram się także zapamiętywać ze słyszenia nowe słowa, a potem sprawdzam ich znaczenie. Pierwszym taki słowem było usłyszane w sklepie. Zainteresowało mnie, gdy pan przede mną powtarzał podając kolejno różne wina kasjerce... six fois...cinq fois... etc, a że miał dużo rodzajów :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione sposoby na słówka? Trochę tego mam. Ale moje 3 najbardziej popularne metody to 1. śpiewanie - ale nie na zasadzie że pięknie. Ja nie umiem śpiewać tylko przedrzeźniać piosenkę, dlatego to samo robię gdy śpiewam słówka - wymyślam najbardziej zwariowany sposób na ich zaśpiewanie. 2. przekupstwo - jak nauczę się kilku/kilkunastu słówek to mogę zjeść żelkę. I moja ulubiona opcja nr 3. Opowiadam historyjkę mojemu psu z użyciem słówek do nauczenia. Mój Gofer jak to mops uwielbia być w centrum uwagi i jak rozmawia się z nim to jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek i wydaje różne fuknięcia,mlaśnięcia i wzdychania w odpowiednich momentach więc jest idealnym partnerem do nauki gdy potrzebujesz do kogoś mówić.
OdpowiedzUsuńUwielbiam śpiewać - zapraszam Ciebie do wyzwań muzycznych, znajdziesz tam francuskie piosenki.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Moje sposoby na zapamiętanie słówek to:1. naklejanie karteczek wszędzie w zasięgu wzroku w pokoju- mimochodem zobaczę słówko, powtórzę na głos, kilka razy w ciągu dnia jeszcze raz zobaczę i zapamiętane ;)2. lista słówek: pierwsza kolumna słówka po francusku, druga tłumacznie danego słowka; najpierw czytam słówka wraz z tłumaczeniami, później zakrywam kolumnę słówek po polsku i tłumaczę z francuskiego na polski, a później odwrotnie, listy krótkie do około 15 słówek ;)
OdpowiedzUsuńtworzę listę słówek- z jednej strony kartki po francusku z drugiej po polsku, tnę na małe fiszki (oczywiście można kupić, ale jestem zdania, że pisząc uczę się,można złożyć karteczki na pół) wkładam do jakiegoś pojemnika(może być miska, kubek, pudełko). W tym momencie jest kilka możliwości:1. losuję karteczkę i tłumaczę w zależności od tego, która strona mi się trafiła polska, czy francuska. 2. można zagrać w grę z kimś , kto też akurat się uczy francuskiego, zasada ta sama,co wcześniej tylko tym razem na punkty- kto odgadnie więcej oczywiście wygrywa- nagrodą może być np. otrzymanie krótkiego masażu od przegranego (albo słodycze).
OdpowiedzUsuńMoją inspiracją jest mąż, który powrócił do nauki języka angielskiego po 10 latach przerwy. Okazało się, że potrzebuje znajomości tego języka w pracy i teraz co drugi dzień siada przed komputerem i uczy się nowych słówek, choćby był bardzo zmęczony. Nauka języka stała się dla niego priorytetem, Widząc jego samozaparcie, ja również nie chcę już dłużej być leniuchem, chcę być pilnym uczniem. Planowanie to podstawa, dlatego od 1 stycznia pilną naukę sobie zaplanowałam. Koniec z marudzeniem, w końcu znajomość niemieckiego zawsze była moim marzeniem. Mąż obiecał mi wiosną wycieczkę do Londynu, więc zdjęcie Tower Bridge na lodówce sobie powiesiłam. To moja kolejna inspiracja, by możliwa była marzeń realizacja.
OdpowiedzUsuńMój sposób na naukę słówek, który praktykowałam już we wczesnej podstawówce to po prostu jak najczęstsze czytanie w danym języku. Dzięki temu oswajałam się wzrokowo z pisownią, byłam z siebie dumna, że udało mi się coś zrozumieć (choćby z kontekstu ;)), a co trudniejsze słówka zapisywałam w specjalnym zeszycie i po każdym zakończonym rozdziale książki uczyłam się ich po prostu na pamięć. Plus tego był taki, że jeśli dane słówko pojawiało się w książce często, mimochodem je już zapamiętywałam i tym sposobem do nauki na końcu rozdziału zostawało mi tak naprawdę niewiele.
OdpowiedzUsuńAaa i co jeszcze ważne - słówka powtarzałam wszędzie --> w poczekalni u lekarza, w drodze ze czy do szkoły, w każdej niemal wolnej chwili miałam przy sobie swój magiczny zeszycik :). W ten sposób zamiast marnować czas na bezproduktywne scrollowanie stron internetowych, przeznaczałam go na mimowolną naukę. I tym sposobem nawet nie czułam, kiedy się uczę i nie traktowałam tego jak przykrego obowiązku.
Z wykorzystaniem czasu do maksimum mam tak samo, tylko że ja czytam wszędzie książki: przystanek, uczelnia, pociąg, sklep itd.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Odpowiedź konkursowa Agnieszki:
OdpowiedzUsuńJa mam dość śmieszny sposób zapamiętywania trudnych słówek, a mianowicie wymyślam ich polskie odpowiedniki, które podobnie brzmią np. jak uczyłam się liczb- kiedyś nie mogłam zapamiętać jak jest 30,40 i 50. mówiłam sobie je na głos i wpadłam na pomysł, że wymowa 30 kojarzy mi się ze słowem trąd, 40 z karetą a 50 z sękiem. To tylko takie przykłady, ale metoda na skojarzenia z polskimi słówkami działa 🙂
Jestem jak najbardziej za nauką przez skojarzenia- sama tak często robię.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Odpowiedź konkursowa Magdaleny Patyk:
OdpowiedzUsuńDo nowych słówek szukam rymów, ze znanymi mi już słowami, i próbuję z nich ułożyć wierszyk- np. 2 wersowy. Staram się też je powiązać z ich znaczeniem, szukając ich realnego odpowiednika, by także wzrok brał udział w zapamiętywaniu, bo przecież im więcej zmysłów jest zaangażowanych, tym lepiej:) Uczę się chodząc, bo to mnie odpręża, pobudza myślenie, i angażuje zmysł ruchu. Zapisuję je i czytam co jakiś czas, i się sama sprawdzam, zakrywając ich znaczenie lub sposób pisania, i patrzę, czy zrobiłam to dobrze. Zapisuję je też na kartce, a potem sprawdzam pisownię. Wyłapuję je w piosenkach i filmach, i cieszę się, że je rozumiem! Szukam też w słowniku z nimi wyrażeń, idiomów, i zapamiętuję ich znaczenie w różnych kontekstach. Uczę też mamę słówek, a potem wzajemnie się sprawdzamy;)
Odpowiedź konkursowa Karoliny Laskowskiej:
OdpowiedzUsuńWszyscy mi wmawiali, że nauka słówek to nie taka prosta sprawa. A ja Was przekonam, że może być przy tym świetna zabawa. Sposobów na naukę jest wiele, najważniejsze by zrealizować własne cele. Słówka towarzyszą mi wszędzie: w kuchni, w salonie, a nawet w łazience. Moja głowa chce ich wciąż więcej i więcej. Nie uczę się po kryjomu, fiszki jak tapeta wyklejają ściany w moim domu. Zerkam na nie stale i tym samym język doskonalę. Noszę je w torebce i w kieszeni, każdy bez wątpienia ten sposób doceni. Wkuwam je w tramwaju i w kolejce do sklepowej kasy, by bez bariery językowej wyskoczyć na zagraniczne wczasy. Nawet gdy na kawie spotykam się z przyjaciółkami, w obcym języku się porozumiewamy. Szlifuję język jak diamencik, zapamiętując w ten sposób słówek wciąż więcej. Wykorzystuję każde miejsce i czas, by nauka słówek nie poszła w las. Już dziś to procentuje, bo z obcokrajowcami się dogaduję. Od jutra nowy dział z fiszkami zaczynamy, więc nowe „tapety” dostaną moje ściany. Wypróbujcie ten sposób, a przekonacie się sami, jak można skutecznie uczyć się słówek bawiąc się fiszkami.