poniedziałek, 18 czerwca 2018

Recenzje #44 - "Polak w krainie d’Artagnana"

Recenzje #44 - "Polak w krainie d’Artagnana" - okładka książki pt."Polak w krainie d'Artagnana" - Francuski przy kawie


Do krainy d'Artagnana, czy Francji zaprasza nas Lesław Tur, którego książkę pt. Polak w krainie d’Artagnana miałam przyjemność przeczytać, a teraz dla Was zrecenzować. Pozycję tę wydało Wydawnictwo Psychoskok.




Chcesz uchodzić za Francuza? Całuj wszystkich na dzień dobry, płać kartą bankową i w restauracji nie zamawiaj ślimaków.



Początek książki zaczyna się od tego, że Wojciech Szczygieł z polskiej redakcji mieszczącej się w Warszawie zostaje skierowany na roczny kurs języka francuskiego i dziennikarski staż w DNA czyli w Dernières Nouvelles d'Alsace (nawiasem mówiąc taka gazeta istnieje naprawdę!) do Strasbourga pomimo tego, że główny bohater nie potrafił powiedzieć po francusku ani jednego słowa.


Życie to kulinarne pogaduchy o tym, co się zjadło lub co będzie się jadło. Tekst hymnu francuskiego powinien składać się z ulubionych potraw Francuzów. Można by go w referendum zmieniać co cztery lata. A naukowcy, analizując zmiany w hymnie narodowym, badaliby kulinarne preferencje obywateli.



Autor książki bardzo dokładnie i szczegółowo opisuje nam różnice pomiędzy Polską a Francją, a co za tym idzie pomiędzy Polakami a Francuzami, bo przecież Polacy nie żyją tylko w Polsce. Poniżej pokażę Wam niektóre z nich:
  1. Autor dziwi się, że Francuzi wysyłają czeki z gotówką do realizowania przez każdą osobę w dowolnym banku, a został on wysłany w zwykłej kopercie. Z własnego doświadczenia wiem, że na Poczcie Polskiej koperta po prostu by zaginęła.
  2. Moja żartobliwa teoria jest taka, że język francuski tooo mu-mu-siał wy-wy-myśleć ja-jąkała, bo zapisują bardzo często podwójne litery, wymawiając je tylko pojedynczo, taki literowe marnotrawstwo.  - Zgadzacie się z autorem książki?
  3. We Francji premiery kinowe odbywają się w środy. Środa była dla kin najbardziej martwym dniem tygodnia. W piątek albo w sobotę iść do kina to żadna sztuka. I dlatego wymyślili, że dniem premer filmowych będzie właśnie środa. Zawsze znajdzie się spora grupa kinomaniaków, którzy nie będą chcieli czekać do weekendu, by zobaczyć jakąś nowość". Taką samą sytuację mamy w Niemczech, gdzie premiery kinowe wchodzą do kin najczęściej w środy lub też we wtorki.
  4. We francuskich kinach filmy wszystkich narodowości puszcza się w języku francuskim. Są to nagrane dubbingi, podłożone głosy francuskich lektorów tak jak to ma miejsce w Polsce w filmach dla dzieci. - z własnego doświadczenia wiem jak to jest w Niemczech. Pewnego razu wybrałam się na francuski film i już się ucieszyłam, że będą napisy, a ja będę słuchała w oryginale - jednak po dokładniejszym przejrzeniu repertuaru zauważyłam dubbing, ale i tak poszłam. Jednakże był to dziwne, bo wolę chodzić na filmy z napisami.
  5. Ogórki kiszone to po francusku Concombre à la russe
  6.  Francuzi nie wymawiają litery H nie wiem, po co ją w ogóle piszą, pewnie to takie literowe marnotrawstwo, ale kto bogatemu zabroni. (...) Pies francuski nie szczeka hał, hał tylko waw, waw. Może i pies wymawia H, ale jego francuski pan nie? - w języku francuskim mamy dwa rodzaje litery h: h nieme i h przydechowe. Po więcej informacji zapraszam do wpisu na blogu Justyny.
  7. Francuzi bardzo kruszą przy stole i nie przejmują się tym. Z własnego doświadczenia wiem, że Francuz nie pokroi bagietki, a będzie ją rwał na mniejsze kawałki.
  8. Francuska bagietka jest jedzona do wszystkiego i do każdego posiłku nawet do obiadu, co dla nas Polaków jest rzeczą rzadko spotykaną. Doświadczyłam tego, że nawet do dań z makronem Francuzi kruszą bagietkę.

     Kościół francuski tak naprawdę w rzeczywistości jest narodowy, czyli rządzi się swoimi prawami. Nie odłączył się od Rzymu tylko dlatego, że to zrobili Anglicy, a oni się tak lubią jak plama z wybielaczem.

     
Książka sprawiła mi wiele uśmiechu na twarzy. Bywało tak, że płakałam z radości, bo autor potrafił świetnie opisać wszelkiego rodzaju wpadki jak również zabawne sytuacje głównego bohatera. Polecam Wam ją przeczytać, by poznać jeszcze lepiej zachowania Francuzów.

Polak zawsze chce zjeść to, czego nie zna, a Francuz je tylko to, co zna, i to najlepiej jeśli to jest jeszcze francuskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz