Każda osoba zafascynowana językiem francuskim, a przede wszystkim ucząca się tego języka w pewnym momencie swojej nauki chciałaby czytać książki w oryginale. Ale co zrobić jeśli nie mamy bogatego słownictwa? Co zrobić, kiedy nie chcemy czytać książki i jednocześnie zaglądać co chwilę do słownika, by przetłumaczyć dane słowo? Z pomocą przychodzi nam wydawnictwo Ze słownikiem i dzisiaj przedstawię Wam ich najnowszą (i pierwszą) książkę w języku francuskim, a jest to Le Petit Prince, czyli Mały Książę.
Już sama okładka mówi nam, że książka jest połączeniem tekstu oryginalnego z tłumaczeniem słówek oraz zwrotów, czyli słownikiem. Cieszę się, że Mały Książę został pierwszą książką wziętą na warsztat przez wydawnictwo Ze słownikiem. Stali czytelnicy mojego bloga z pewnością wiedzą, że wpis o tej książce już się pojawił, ale dla nowych czytelników przypomnijmy sobie archiwalny wpis.
Pozycja ta jest oznaczona jako książka dla dzieci, ale moim zdaniem nie ma przeciwwskazań, aby czytały ją osoby dorosłe. Zawsze można połączyć jedno z drugim: czytanie książki swojemu dziecku (kto oczywiście ma :) ).
Jak zapewne wiecie, książka składa się z 24 rozdziałów, jednak zanim zaczniemy czytać to spotkamy się ze słowniczkiem słów, które najczęściej pojawiają się w książce. Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł, ponieważ szybciej znajdziemy słowo, które nas interesuje (jeśli oczywiście jest na tej liście) niż jakbyśmy szukali go w zwykłym słowniczku. Ponadto kolejną zaletą tego słowniczka jest jego miejsce w książce. W większości pozycji wszystkie słowniki, załączniki czy indeksy znajdujemy na końcu książek, a tutaj mamy go jeszcze przed rozpoczęciem tekstu tzw. rozdzielenie części książki, aby razem ze sobą się nie zlewały.
Pozycja ta jest oznaczona jako książka dla dzieci, ale moim zdaniem nie ma przeciwwskazań, aby czytały ją osoby dorosłe. Zawsze można połączyć jedno z drugim: czytanie książki swojemu dziecku (kto oczywiście ma :) ).
Na pierwszy rzut oka książka wydaje się nam bardzo gruba (ok. 190 stron) jednakże strach ma wielkie oczy. Duża liczba stron spowodowana jest dużą czcionką (dziękuję wydawnictwu, że zadbała o moje oczy - i nie tylko - bo coraz rzadziej spotyka się książki o dużej czcionce). Po drugie jest to uwarunkowane tym, że książka kierowana jest do dzieci i młodzieży.
Każdy z rozdziałów tej bajki jest umieszczona od osobnej strony. Jak już pewnie zauważyliście w oryginalnym tekście mamy pogrubione wyrazy, których tłumaczenia znajdziemy obok tekstu po prawej stronie. Ważne jest to, że przetłumaczone słówka ułożone są w kolejności alfabetycznej, co znacznie po raz kolejny ułatwia szukanie oraz skraca czas na tą czynność. W tekście znajdujemy odmienione czasowniki jednak słowniczek przy tekście zawiera w nawiasach bezokoliczniki danych czasowników jak również podane rodzaje rzeczowników. Czytanie książki uprzyjemniają nam rysunki. Poniżej pokażę Wam jeden, który najbardziej mi się spodobał.
Z racji tego, że na początku książki jest okrojony słowniczek, dlatego na jego końcu znajdziemy słowniczek ze wszystkimi słówkami, które zostały przetłumaczone w tekście. Myślę, że listę tych słówek można wykorzystać do powtórek, nawet wówczas, kiedy przeczytamy już daną książkę.
Na sam koniec chcę Was zachęcić do czytania takich książek, bo wzbogacają nasze słownictwo. W tajemnicy mogę Wam zdradzić, że oczekujcie kolejnej książki tego typu (recenzji tym bardziej). Wydawnictwo wyszło naprzeciw oczekiwaniom dzisiejszych czytelników, którzy poszukują albo książek dwujęzycznych albo książek ze słownikami. Mam nadzieję, że będzie ich jak najwięcej na polskim rynku.
Na sam koniec chcę Was zachęcić do czytania takich książek, bo wzbogacają nasze słownictwo. W tajemnicy mogę Wam zdradzić, że oczekujcie kolejnej książki tego typu (recenzji tym bardziej). Wydawnictwo wyszło naprzeciw oczekiwaniom dzisiejszych czytelników, którzy poszukują albo książek dwujęzycznych albo książek ze słownikami. Mam nadzieję, że będzie ich jak najwięcej na polskim rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz