niedziela, 11 września 2022

Recenzje #257 - "Owoce zatrutego drzewa"

Recenzje #257 - "Owoce zatrutego drzewa" - nagłówek - Francuski przy kawie


Niejednokrotnie miałam okazję przeczytać książki Agnieszki Janiszewskiej i dzisiaj chciałabym polecić jej najnowsze trzytomowe dzieło pt. Owoce zatrutego drzewa wydanej przez Wydawnictwo Novae Res.



Akcja pierwszego tomu toczy się w Warszawie w drugiej połowie XIX wieku. Główną bohaterką jest Kinga, która przeszła pod opiekę cioci, wujka i dwójki kuzynostwa z racji wcześniejszej śmierci swojej mamy, a teraz śmierci swojego dziadka. Członkowie jej rodziny nie są jej w stanie zaakceptować. Na każdym kroku pokazuje to ciocia Maria Burgiewiczowa, która jej wręcz nienawidzi. Kinga nie może zrozumieć skąd tyle złych emocji w ciotce względem niej. Nie wytrzymując dłużej takiej napiętej atmosfery Kinga postanawia wyjechać do Krakowa, w poszukiwaniu jedynej krewnej swojego ojca, o której do tej pory nawet nie wiedziała. 

W drugim tomie ostatecznie Kinga odnajduje swoją ciocię Amelię, która jest aktorką. Uważana jest ona za czarną owcę rodziny, w związku z czym obie panie znajdują nić porozumienia, bo doskonale znają ten stan, kiedy czuły się jak odludki. Dzięki cioci Amelii, Kinga odkrywa, niestety, bolesne tajemnice rodzinne oraz udaje jej się usamodzielnić i uniezależnić finansowo od swoich bliskich. W najmniej oczekiwanym momencie w Kindze i Aleksandrze (mężu jej kuzynki Klementyny) rozbudzi się dawne miłosne uczucie i wdadzą się w romans, który Kinga będzie musiała zakończyć. W jaki sposób to zrobić? 

Trzeci tom daje nam odpowiedź na powyższe pytanie. Za namową swojego kuzyna Zbyszka, oboje wyjeżdżają do Paryża. Początkowo tylko Zbyszek pracował, ale Kinga jako osoba niepotrafiąca być już więcej na czyimś utrzymaniu chce znaleźć pracę, co nie jest takie łatwe. Jednak przy pomocy przyjaciela Zbyszka, Adriena Bireta, dostaje ona pracę w pracowni mody. Nie obyłoby się bez plotek i insynuacji dotyczących relacji Kingi i Adriena. Niestety, życie Kindze nie ułatwia i ta relacja wpakuje ją w niemałe kłopoty. Uratuje ją jedno rozwiązanie: małżeństwo ze Zbyszkiem. Co prawda są oni kuzynostwem, ale w Paryżu nie zwracano na to uwagi jak w Warszawie czy całej Polsce. 

Jak zawsze, Agnieszka Janiszewska dostarcza nam wielu informacji historycznych z różnych stron Europy. Ponadto, autorka pokazuje nam, że trudy codzienności były obecne dwa wieki temu i są one do dzisiaj, nic w tej kwestii się nie zmieniło. Śmiało mogę powiedzieć, że cała trylogia jest bliska każdemu z nas, nie są to sytuacje czy problemy osób z wyższych sfer. Przez kartki Owocu zatrutego drzewa przewija się codzienność, z którą śmiało każdy czytelnik może się utożsamić. 

Całą sagę przeczytałam bardzo szybko. Nie mogłam się oderwać od kolejnych stron dzieła. Myślę, że to było spowodowane lekkim piórem autorki. Tak jak przy poprzednich pozycjach, pani Agnieszka Janiszewska mnie nie zawiodła, dlatego też czekam z niecierpliwością na kolejne historie w następnych książkach. 

Na koniec chciałabym podziękować Wydawnictwu Novae Res za wydanie wszystkich tomów w jednym czasie. Dzięki temu mogłam się skupić na całej trylogii nie przerywając czytania i nie czekając na kolejne tomy z tego cyklu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz