wtorek, 6 lutego 2018

Recenzje #30 - "Pasztety do boju!"

Recenzje #30 - "Pasztety do boju!"  - okładka książki pt. "Pasztety do boju!" - Francuski przy kawie

Zauważyliście pewnie, że od jakiegoś czasu piszę recenzje książek do przeczytania począwszy od bajek dla dzieci kończąc na książkach dla dorosłych. Wiem, że młodzież również czyta mojego bloga, dlatego przedstawiam w szczególności Wam  książkę pt. Pasztety do boju! autorstwa Clémentine Beauvais Wydawnictwa Dwie Siostry.


Zawsze przed przeczytaniem książki zapoznaje się z informacjami dotyczącymi autorki. Ciekawą rzeczą jest to, że autorka napisała powyższą książkę i sama przetłumaczyła ją na język angielski. Myślę, że w dzisiejszym świecie brakuje ludzi, którzy zajmowaliby się wieloma rzeczami. W większości z nas ukierunkowanych jest na jeden cel, a przecież trzeba być multizadaniowym, by dostosowywać się do ludzi czy nowych obowiązków. 

Wydanie książki w języku polskim wsparł Institut Français w Polsce. Jest mi niezmiernie miło, że w/w instytucja pomaga w rozpowszechnieniu języka francuskiego w naszym kraju.

Tematem przewodnim książki jest współczesna obsesja wyglądu fizycznego u nastolatek. Niestety na portalu społecznościowym uczniowie wymyślili konkurs na najbrzydsze dziewczyny w szkole. Trzy główne bohaterki zostały pasztetami: złotym, srebrnym i brązowym. Jednak wbrew woli innych ludzi łączą swoje siły i wyruszają rowerami do Paryża. Chcą dotrzeć tam 14 lipca na narodowe święto. Każda z nich ma swój osobny cel podróży - czy uda się im je zrealizować? Dowiecie się tego czytając książkę.

Książka porusza bardzo ważny aspekt historyczny dla Francuzek. Muszę Wam przyznać, że moja nauka historii na każdym szczeblu edukacji kończyły się na zimnej wojnie i szczątkowe informacje o współczesnych wydarzeniach. Człowiek z wiekiem zaczyna rozumieć, że warto by zgłębić wiedzę na temat wydarzeń z minionego wieku. I tak trafiłam kiedyś w Internecie na artykuł mówiący o Francuzkach podczas drugiej wojny światowej. Kobiety tej narodowości, które sypiały z Niemcami nie czekała śmierć, a.... coś bardziej gorszego. Mianowicie, golono im włosy i wystawiano na publiczne pośmiewisko. Spotkało to jedną z drugoplanowych bohaterek, której siostra żyła z Niemcem. Niestety ludzie w tych czasach byli bezwzględni i nawet siostry spotkał ten sam los.

Gdy tylko ktoś mówi, że super z nas dziewczyny, silne, inteligentne i przebojowe, zaraz ktoś inny na jakimś portalu społecznościowym szybciutko pisze, że jesteśmy pokemony, pokraki, zdziry, pind i szmaty, głupie cipy, spaślaki, tłuste świnie, brzydkie jak noc. Kim są ci ludzie? Tajemnica, kompletna tajemnica. Czy za tymi masakrycznymi obelgami naprawdę są rzeczywiste osoby, które żyją, jedzą, śmieją się i tańczą?


Patrząc na powyższy cytat można stwierdzić, że internet (a bardziej hejt ze strony innych ludzi) może w jednej chwili zmienić życie człowieka w piekło. Chcę powiedzieć, że nie daję pozwolenia na takie zachowania. Jakiś czas temu pojawiają się dziwne komentarze na blogu od.. anonimowych użytkowników. Nie mówię Wam tego dlatego, że się tym przejmuje, ale dlatego, że jeśli zostanę zmuszona to wasze komentarze być może będą publikowane po moim zatwierdzeniu. Nie chcę byście odebrali to jako filtrowanie waszych komentarzy. Mogę Was zapewnić, że wszystkie komentarze (nawet te negatywne) będą publikowane.
Myślę również, że osoby hejtujące w internecie wolą zajmować się życiem innych niż sami wziąć się za swoje. Wolą krytykować innych, chociaż oni też mają wady i zdarza się im jak i każdemu człowiekowi popełniać błędy.

Zacytuję teraz Mireille - zdanie to idealnie podsumuje książkę oraz mam nadzieję zachęci was do jej przeczytania:

BRZYDOTA SPRZYJA SZYBKIEMU DOJRZEWANIU


W zupełności się z tym zgadzam. Będąc nastolatką (a nawet i teraz) miałam (i mam) mnóstwo kompleksów dotyczące wyglądu, które według innych ludzi są wyssane z palca. Może nie byłam najpiękniejszą dziewczyną w szkole, ale z pewnością wyprzedziłam wszystkich swoją dojrzałością oraz odpowiedzialnością. Po dziś dzień uważam, że jestem zbyt dojrzała jak na swój wiek. 

Śmiało mogę powiedzieć, że książka dodaje skrzydeł i polecam jej każdej nastolatce, która uważa, że ma mnóstwo kompleksów a zero pozytywnych cech. Żałuję, że nie przeczytałam jej w wieku młodzieńczym, bo z pewnością zmieniła by ona moje patrzenie na świat, a przede wszystkim na samą siebie.


PS Paryż może zwiedzić każdy z nas z osobna. Główne bohaterki zdradzają sposób:

- (...) Paryż jest cudowny.

- Skąd wiesz, Mireille? Myślałam, że byłaś tam tylko raz, jak miałaś siedem lat.

- Tak, ale zwiedziłam prawie całe miasto na Google Street View. 

2 komentarze:

  1. Kocham wszystko co dotyczy Francji i Paryża. Dodaję ten blog do ulubionych i zapraszam do siebie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce. Dzięki Twojej recenzji mam na nią ogromna chrapkę. czy ewentualnie mogłabyś wrzucić zdjęcie ze środka? Byłabym wdzięczna 🙂

    OdpowiedzUsuń