Strony

środa, 14 listopada 2018

Recenzje #71 - "Między niebem a Lou"

Recenzje #71 - "Między niebem a Lou" - okładka książki pt. "Między niebem a Lou" - Franucski przy kawie


Zapraszam Was na recenzję jeden z książek z Serii Gorzka Czekolada, a mam tutaj na myśli Między niebem a Lou autorstwa Lorraine Fouchet wydawnictwa Media Rodzina.


Akcja książki rozpoczyna się po śmierci Lou - małżonki Jo, mamy Sarah i Cyriana oraz babcią Pomme oraz Charlotte. Pozycja ta w głównej mierze pokazuje jak Jo - mąż Lou poradził sobie ze stratą bliskiej mu osoby oraz jak boryka się z codziennością, która w pojedynkę nie jest taka łatwa.


Kilka dni po śmierci Lou Jo wraz ze swoimi dziećmi jadą do notariusza, by usłyszeć jej ostatnią wolę. Ku zaskoczeniu Lou zostawia list dla Jo, który może otworzyć dopiero wtedy, kiedy spełni powierzoną jemu misję. Ma na to dwa miesiące. Jakie to jest zadanie? Czy uda mu się wszystko rozwiązać na czas? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce.


Pokochać dziecko, to odbyć żałobę po tym, które się wymarzyło, wyśniło to zaakceptować dziecko takim, jakim jest, a nie takim, jakie sobie wymarzyliśmy.



Mogę Wam zdradzić tylko tyle, że Jo zaczął na nowo i intensywniej interesować się swoimi bliskimi, a przede wszystkim swoimi dziećmi. Pracując jako lekarz niejednokrotnie zaniedbywał swoje obowiązki rodzicielskie. Na wszystkie występu dzieci chodziła Lou, a Jo wówczas myślał, że to wystarczy. Jednak po śmierci małżonki zrozumiał, że zrzucanie pewnego swojego obowiązku na inną osobę nic nie da, a wręcz przeciwnie może nawet bardziej zaszkodzić.

Od tej pozycji aż bije prawdziwością na kilometr, ponieważ opowiada o problemach, które spotykają nas na co dzień: o życiu i o śmierci, o rodzinie i skomplikowanych relacjami pomiędzy poszczególnymi jej członkami jak również o tęsknocie i miłości do bliskiej nam osoby.


To nie dzieci czy wnuki czynią nas szczęśliwymi, to miłość, którą tworzą, miłość, która je otacza, która nas przenika.



Dodatkowo, książka obsadzona jest we Francji a przede wszystkim na bretońskiej wyspie Groix. Dzięki temu możecie bliżej poznać bretońską kulturę czy język.
Na koniec ciekawostka dotycząca książki. Jej tytuł Między niebem a Lou to nieznacznie zmienione słowa piosenki Serge'a Lamy pt. Un île. W oryginale mamy: Une île, entre le ciel et l'eau, czyli Wyspa między niebem a wodą.W tytule zamiast wody mamy imię głównej bohaterki - Lou. Zachęcam Was do przesłuchania piosenki, którą zamieszczam poniżej:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz