Strony

wtorek, 21 listopada 2017

Recenzja #22 - "Dzikusy: Francuskie wesele" + "Dzikusy: Upiór nawiedził Europę"

Recenzja #22 - "Dzikusy: Francuskie wesele" + "Dzikusy: Upiór nawiedził Europę" - saga "Dzikusy" - Francuski przy kawie


Mam przyjemność przeczytania oraz napisania recenzji tetralogii. Powiem Wam, że pierwszy raz z tym się spotkałam. Dzisiaj przedstawię Wam dwie pierwsze książki tetralogii autorstwa Sabri Louataha: Dzikusy: Francuskie wesele" oraz Dzikusy: Upiór nawiedził Europę wydanej przez Wydawnictwo WAB.



Z racji tego, że bardzo dokładnie przeglądam oraz czytam książkę, już na samym początku zauważyłam informację o dofinansowaniu przez Institut Français wydania pierwszej książki. Cieszę się, że ten instytut wspomógł młodego pisarza, bo jak wiadomo pokazać siebie światu naprawdę dużo kosztuje i to nie tylko pod względem finansowym.

Książka rozpoczyna się od wesela we Francji, dzięki temu możemy dotrzeć i poznać wesele we Francji od poszewki, chociaż przewijają się tam również afrykańskie tradycje. Jeden z gości weselnych czyta gazetę pt. "20 minutes". Gazeta podzielona jest na kilka działów:
  • wiadomości z Paryża,
  • aktualności,
  • planeta,
  • kino,
  • wieczór telewizyjny,
  • odpoczynek,
  • sport.
Wydawana jest ona za darmo i możecie ją bez problemu czytać przez internet. Sama robię to codziennie rano w celu wzbogacenia mojego francuskiego słownictwa.

Dzięki książce dowiecie się jakich rzeczy używa się we Francji. Nowością jest woda w sprayu, którą pierwszy raz zobaczyłam na kanale u Agi i jest ona bardzo przydatna w upalne dni. 





Książka pokazuje, że niestety współczesne pokolenie nastolatków to ludzie porozumiewający się za pośrednictwem ekranów. Ile razy widzi się młodych ludzi siedzących obok siebie, nie rozmawiając ze sobą, a ślepo patrzących w ekran i przewijają aktualności z mediów społecznościowych.

W publikacji możemy napotkać arabskie oraz kabylskie zwrotu ze względu na pochodzenie autora. Jednakże z pomocą przychodzi nam słowniczek zamieszczony na końcu książki. Już nie musimy się martwić, że czegoś nie rozumiemy, a przy okazji nauczymy się parę słów po arabsku. Zaś w drugiej części tetralogii znajdziemy skróty dotyczące francuskich służb policyjnych wraz z ich tłumaczeniem.

Kolejny wątek w książce to tolerancja seksualna. W książce ukazane jest bardzo dokładnie jak ludzie reagują na mężczyznę ubranego w kobiece ubrania. Jest nam to bardzo dobrze znane, ponieważ coraz częściej ten temat jest nagłaśniany, a tym samym na topie.

W książce znajdziemy wiele tematów czy sytuacji, które są na porządku dziennym, ale wciąż mnie zaskakują, np. kot na smyczy. Jakoś nie może mi to przez gardło przejść. Według mnie kot to zwierzę swobodnie przemieszczające się, a nie "uwięzione" na smyczy stworzenie. Niedawno nawet, wracając z zakupów zauważyłam młodą kobietę z kotem na smyczy, więc ta sytuacja nie powinna mnie dziwić, a nadal zadziwia. 

Następny temat poruszany w książce to poznawanie drugiej połówki lub znajomych przez Internet. Na samym początku chcę zaznaczyć, że nie mam nic przeciwko temu zjawisku, bo sama mam paru znajomych z Internetu. Musicie jednak pamiętać, że w takich sprawach trzeba zachować zimną krew i być ostrożnym. Nie wszystkie znajomości dobrze się kończą - pokazuje to Rabia i jej internetowa miłość, która okazuje się kompletnym niewypałem.

Pozwolę sobie przytoczyć zdanie z książki: O ile za dwadzieścia lat będzie jeszcze jakieś państwo. W kontekście utworu fraza dotyczy Francji, ale moim zdaniem można je podpiąć do każdego kraju, bo nawet jak wyjeżdżamy zagranicę nie mamy pewności, czy w przyszłości dane państwo będzie istniało. 

Inną sprawą jest nepotyzm w polityce Nawet, a śmielej mówiąc przede wszystkim prezydent Francji w powieści osadza swoich bliskich na politycznych fotelach. Sytuacja ta jest coraz bardziej zauważalna nie tylko na scenie politycznej, ale również w pracy każdego z nas.

Podsumowaniem dwóch części sagi jak i aktualnych sytuacji mających miejsce we Francji będzie cytat z drugiej części tetralogii: Tak to się zaczyna. Taki słodki i nieśmiały,a za dziesięć lat będzie do nas strzelał ze śrutówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz